Czas na mój Trip!

Na początku chciałem się przywitać.

Cześć wszystkim:)

Mamy dziś 3 stycznia 2015 roku, więc jeszcze powiem Wam Szczęśliwego Nowego Roku.
Zakładam bloga, bo... może uda mi się coś napisać o mojej podróży. Nie wiem jak wyjdzie, już miałem jednego bloga o zdjęciach na temat makro, ale ten tego jakoś nie wyszło. Czas zobaczyć czy teraz wyjdzie. 

A mianowicie jestem w Australii, co było takim moim skrytym marzeniem, od bardzo dawna. Udało mi się je zrealizować. I jestem tutaj od 8 lutego 2014 roku. Wiec już niedługo będzie pierwszy rok poza moim domem!  :) Strasznie szybko czas mi zleciał tutaj, ale ani minuty nie żałuje. 

Większość wie, a Ci którzy nie wiedzą to obecnie mieszkam w Sydney, pochodzę z małej wioski Sztum, koło Malborka. I moja przygoda zaczęła się gdy opuściłem dom. Czyli 6 lutego 2014. Odprowadzony do Malborka przez rodziców (z miłymi słowami) na pociąg do Warszawy. W pociągu był telefon za telefonem, rodzina dzwoniła jak nigdy. Przenocowałem w hotelu, bo samolot miałem następnego dnia około 13, już nie pamiętam dokładnie. Trafił mi się beznadziejny pokój(dziwne odgłosy w pokoju obok) i zimno. Rano następnego dnia poszedłem na śniadanie, tak się najadłem... Prawie nic, bo stres przed lotem. Wymeldowanie się i podróż na lotnisko. Bilety, bagaż i bramka szybko mi poszło. Najbardziej mnie wkurzyło, że musiałem wszystko z bagażu podręcznego wyciągać, aparat, laptop, kable itp. Na podróż miałem tylko gazetę "dCamera" i książkę "Niedokończone Opowieści J. R. R. Tolkiena (polecam bardzo), a tak to musiałem zadowolić się atrakcjami podczas lotu.  Najlepsze jest to, że nigdy wcześniej nie leciałem samolotem! Poszedłem od razu na hardcore'a , bo moja podróż trwała 30 godzin, miała trwać 24, ale w systemie Emirates jakiś problem powstał. Tak właśnie podróż trwała o 6 godzin dłużej i dodatkowy jeden stop.






No i oto mój paszport, 3 bilety, 2 stopy, 30 godzin tripu i zjawiłem się u celu.  
Przygoda się zaczyna! 
Kolejny post będzie o lotach. 




Nie wiem całkowicie jak prowadzi się bloga. Całkowicie nie mam pomysłów.  Chce pokazać Wam jak moja podróż się rozwija, jak mi się żyje :)
Czekam na wasze opinie.







"Jeśli obawiasz się stawić czoła wyzwaniu, nigdy nie poznasz, jak smakuje zwycięstwo".

13 komentarzy:

  1. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Strasznie mnie to wszystko ciekawi, sama marzę o podróży do Australii. Czekam na kolejne posty i pozdrawiam ciepło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisze, pisze i jeszcze raz pisze! :) Robię już pomysły na posty wiec, chyba będę miał co opowiadać :)

      Usuń
  2. Nie znam się, ale podoba mi się tu :) Czekam na kolejne posty, będę zaglądać! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę czekam na wpis o Australii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy dzień już jest gotowy i drugi dzień! :) Tylko czekać trzeba na publikacje:)

      Usuń
  4. Jaki Ci się to udalo? :o Przez kogoś? Jakaś rodzina Cie zgarnęłą czy poleciałeś tak troche w ciemno? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie napisałem jak to zrobiłem. To już mam pomysł na kolejny post. Toche tak, troche nie:)

      Usuń
    2. Właśnie dlatego pytam :D czekam na informacje!! :)

      Usuń
    3. Za jakiś czas pewnie się pojawi post na ten temat:)

      Usuń
  5. Świetnie się czyta, czekam na kolejne posty i szczegóły a także zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sorry, że pytam ale ile Cię kosztowała mniej więcej cała podróż ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmmm... trochę pieniędzy :) Pewnie napisze, przykładowo ile co kosztuje, ale nie obiecuje.

      Usuń